Pisałem już o zmianach klimatycznych i możliwych skutkach dalszego wzrostu temperatury. Jednym z nich jest brak wody. Czas przybliżyć ten jakże ważny aspekt. Zdarzyło mi się nawet opowiadać o tym w jednym z programów śniadaniowych. Rozmowa potoczyła się inaczej niż planowałem, zatem opowiem to co chciałem powiedzieć w tym artykule. Dodatkowo dla chętnych podpinam materiał z tego wystąpienia.
Jak przygotować się na ew. brak wody?
Po pierwsze przygotowania należy rozpocząć zanim zostaniemy odcięci od dostaw wody. Po fakcie może być to trudne, lub nawet niemożliwe. Najlepszą metodą jest zapewnienie alternatywnego źródła dostępu do wody z poza sieci miejskiej. Jeśli mamy możliwość wykopania własnej studni i będzie ona czynna, zdatna do użytku to można powiedzieć, że w większości sytuacji jesteśmy uratowani. Nie oznacza to jednak, że w takim wypadku nie powinniśmy gromadzić zapasów wody pitnej. Jest to stosunkowo tani surowiec, który łatwo jest przechowywać w warunkach domowych. Jedynym naszym kosztem pozostaje przestrzeń. Magazynujemy najlepiej wodę pitną, która jest najbardziej uniwersalna w zastosowaniu.
Ile wody należy zmagazynować?
Zapas układamy tak jak by był naszym jedynym źródłem dostępu do wody. Należy więc odpowiedzieć sobie na pytanie, ile wody potrzebujemy. Tu ważne są dwa parametry. Po pierwsze, ile wody zużywamy, a po drugie na jak długo chcemy się zabezpieczyć. W drodze eksperymentu musimy dosłownie policzyć ile zużywamy wody. Do picia, gotowania, mycia się, sprzątania, spłukiwania toalety i wszelkich czynności, które wymagają jej użycia. Gdy już taki eksperyment przeprowadzimy możemy policzyć ile wody potrzebujemy w naszym zapasie. Opracowałem prosty wzór, który pozawala obliczyć nam nasze zapotrzebowanie na wodę. Przedstawiałem go już przy okazji wpisu dot. tego eksperymentu. Przypomnę, że zapas powinien rotować. Czyli korzystamy z niego i na bieżąco uzupełniamy. Dzięki temu wydłużamy czas jego przydatności.https://gotowynajutro.com/zapas-wody-trudne-czasy/
W założeniu eksperymentu nie ograniczymy się z wykorzystaniem wody. Dzięki temu nasze wyniki będą posiadały stosowny bufor, który w sytuacji świadomego ograniczenia zużycia (np. w wypadku odcięcia od sieci) pozwoli nam wydłużyć okres zabezpieczenia naszym zapasem. W trakcie zimowych testów terenowych dla dwóch osób + pies, wyliczyliśmy nasze zapotrzebowanie na 10 litrów na dzień. Korzystaliśmy z wody rozsądnie. Piliśmy, zmywaliśmy a nawet co jest luksusem w takich warunkach, myliśmy się codziennie. Moim zdaniem dwuosobowa rodzina powinna ówcześnie zabezpieczyć żelazny zapas ok. 40l wody. Jest to minimum, które pozwoli nam przez 4 dni funkcjonować na komfortowym poziomie, lub w sytuacji skrajnej przetrwać na co najmniej 10 dni. Warto zgromadzić również puste wiadra na czystą wodę. W sytuacji, w której będziemy mieć szansę je napełnić pozwolą zgromadzić dodatkowe kilkadziesiąt litrów, które zwiększą nasz zapas.
Warto również zlokalizować naturalne źródła wody, takie jak rzeki, jeziora czy stawy. Pamiętając o możliwych zanieczyszczeniach jakie mogą w nich występować.
Czemu w mieście jest trudniej?
W miastach często jesteśmy ograniczeni do powierzchni naszych mieszkań lub małych ogrodów. Przez to, że nasza przestrzeń jest ograniczona, ograniczone są również nasze możliwości. Przecież przed blokiem nie wykopiemy studni lub nie postawimy zbiornika na deszczówkę. Takie praktyki na wsiach są bardzo popularne, szczególnie w obszarach narażonych na częstsze przerwy w dostawie wody. Ma to również uzasadnienie ekonomiczne. Za deszczówkę oraz za własne ujęcie wody nie płacimy. Na razie…
W mieście często te wodę tracimy wylewając, dosłownie przelewając ją przez zlew. Żyjemy w czasach dostatnich, dlatego też nie liczymy na co dzień przelanej wody. Rozsądne zarządzanie nawet wodą z sieci pozwoli nam zużywać jej mniej oraz zmniejszy nasze rachunki. Tym samym będzie to znacznie bardziej ekologiczne.
Co jeśli zapomnimy o przygotowaniach?
Należy niezwłocznie odpowiedni zapas zbudować. Najprostszą metodą będzie wybranie się do najbliższego sklepu i wykupienie odpowiedniej ilości baniaków z wodą źródlaną. Jest to najtańszy sposób pozyskania wody pitnej. Jeśli problem jest lokalny możemy pobrać wodę u znajomych, którzy nie zostali odcięci. Problemem jednak okazuje się tu ich zapakowanie. W sytuacji jeśli problem ma większy zasięg, woda może nie być już dostępna w sklepach i co gorsze w ujęciach naturalnych. Oznacza to dla nas spore problemy. Na zdobycie wody mamy 3 dni, to właśnie tyle jesteśmy wstanie średnio przeżyć bez dostępu do niej. Powinniśmy rozstawić zbiorniki, które pozwolą nam zgromadzić ew. deszczówkę. Istnieją również metody o wiele bardziej wymagające. Wodę możemy pozyskiwać np. skraplając parę wodą. Nie jest to może metoda wydajna natomiast pozwoli nam zdobyć cenne dla nas krople. W wilgotnym terenie możemy równię pozyskiwać ją z gruntu lub wilgotnych powierzchni. Jeśli towarzyszy nam wysoka temperatura, możemy odparować wodę z roślin liściastych. Zakładamy worek foliowy na gałęzie tak by wewnątrz znalazło się jak najwięcej liści i zamykamy jego otwór. W skutek transpiracji liście odparują wodę, która osadzi się na dnie naszego worka.
Są to jednak metody pracochłonne i przynoszące stosunkowo małe plony. Dlatego wody nie powinniśmy marnować gdy jesteśmy w jej posiadaniu i zawsze rozważnie z niej korzystać. Należy również wspomnieć, że woda pozyskiwana w taki sposób nie może być traktowana jako woda pitna w 100% bezpieczna. Taką wodę należy oczyścić z zanieczyszczeń mechanicznych, biologicznych a czasem również chemicznych. Zatrucie może być wyjątkowo szkodliwe.
Zazwyczaj posiadamy w domu jakiś zapas wody. Nawet nieświadomie, nie nazywając tego zapasem chociaż jedna zgrzewka stoi pod stołem.
Jak Walka z odwodnieniem bez wody?
Walka z odwodnieniem to walka o wodę. Tak jak mówiłem uzupełniamy nasze zapasy rozsądnie rozporządzając nimi. Staramy się schłodzić organizm ograniczając wypacanie wody. Dbając o termoregulacje, wydłużamy czas, jaki jesteśmy w stanie przeżyć. Jeśli mamy dostęp do żywności powinniśmy jeść produkty, których jednymi z głównych składników jest woda. Jeśli wejdziemy w posiadanie 2 litrów wody nie wypijamy ich na raz. Dzielimy proces nawodnienia na małe kroki. Pozwalając organizmowi powoli przyswajać płyny. Unikajmy również alkoholu, ciężkostrawnych potraw i nie nadużywajmy soli. W wypadku objawów odwodnienia należy skontaktować się z lekarzem. Poza sytuacjami survivalowymi nie działajcie na własną rękę.
Proste zasady picia?
- Pijemy małymi łykami.
- Pijemy regularnie pozwalając utrzymać stały poziom nawodnienia. W sytuacji, w której czujemy pragnienie jest to informacja o tym, że wody w naszym ciele jest już za mało. (aplikacje przypominające)
- Nie zalewamy się niepotrzebnie wodą – zostanie ona wydalona z naszego
- organizmu wypłukując minerały.
- Nie pijemy rzeczy słodkich, gazowanych, zawierających alkohol. Zimne piwo przynosi tylko pozorną ulgę.
- Picie gorących naparów sprzyja termoregulacji. Przykładowo Tajwańczycy w trakcie upałów podają wrzątek. Paradoksalnie dla ochłody.
- Możemy również pić wodę z dodatkami, np. szczyptą soli, miodu czy soku z cytryny. Taki naturalny izotonik sprawi, że woda w naszym organizmie zatrzyma się na dłużej i nie zostanie tak łatwo wydalona.