Przygotowanie – od zera do Preppera

Cześć, jestem Jan Kowalski i pracuję w biurze na Warszawskim Mokotowie. Nie mam żadnych zapasów ani sprzętu, który pomógłby mi przetrwać trudne czasy. Jednak rozwój sytuacji na arenie międzynarodowej i opinia znajomych skłoniła mnie do rozpoczęcia mojej przygody z Preppingiem.

Od zera do preppera. Fot. Amercianpreppesnetwork.com
Od zera do preppera. Fot. Amercianpreppesnetwork.com

Fascynacja szeroko pojętym survivalem, wcale nie oznacza przynależności do grona preppersów. Ale kim jest ten słynny preppers? Niektórzy mówią, że nieświadomie każdy ma w sobie trochę z preppersa. Ja się z tym jednak nie zgodzę, ponieważ prawdziwy preppers to człowiek świadomy życia. Nie będąc świadomym sensu swoich działań, niestety preppersem nie będziesz. Człowiek świadomy otaczających go sytuacji będzie chciał się na nie przygotować, zacznie zbierać żywność, baterie, artykuły codziennego użycia, nosić przy sobie przydatne przedmioty lub zbuduje sobie ziemiankę. Preppers różni się głównie tym od zwykłego obywatela, że w sytuacji zagrożenia, w przeciwieństwie do czekającego na wsparcie od Państwa obywatela, niezależnie od stopnia przygotowania rozpocznie działania mające na celu zwiększyć jego szanse przeżycia. Nie będzie czekał na pomoc z zewnątrz, która może nigdy nie nadejść. W przyszłości znacząca większość ludzi będzie preppersami. Pozostali zginą, lub pomogą im preppersi.

Od zera do Preppera - nasz Jan na początku swojej drogi - rys. DJ
Nasz Jan na początku swojej drogi – rys. DJ

Od czego zacząć?

Zaczynamy od zapoznania się z zagrożeniami oraz sytuacjami z jakimi możemy mieć styczność w codziennym życiu. Preppering to nie tylko przygotowanie na zagrożenia, ale również na nagły ból zęba podczas leśnej wycieczki, czy rozładowany telefon w drodze do domu. Oczywiście każdy ma swoje autonomiczne potrzeby i ich hierarchię ustala sam. Ale jeśli jesteś początkującym preppersem i nie chcesz ominąć czegoś ważnego na co warto się przygotować, porozmawiaj z kolegami ze środowiska lub zadaj pytanie na licznych grupach zrzeszających preppersów. Możesz to zrobić nawet tu w komentarzach, chętnie postaramy się pomóc. Z tego co zauważyłem preppers to człowiek zazwyczaj życzliwy i chętnie dzieli się swoją wiedzą, więc nie bój się pytać.

Gdy już wiesz na co musisz się przygotować zacznij wizualizować swoje potrzeby, jakie będziesz musiał zaspokoić w poszczególnym scenariuszu zagrożenia jaki przyjmiesz. Wprost oznacza to, że jeśli chcesz się przygotować przed brakiem żywności robisz zapasy jedzenia. Robienie zapasów pożywienia to temat na oddzielny duży materiał, więc nie będę się bardzo zagłębiał w temat na ramach tego wpisu. Nadmienię jedynie, że warto nie odkładać robienia zapasów na później, nigdy nie wiesz kiedy będą Ci potrzebne. Zacząć możesz już dziś, na przykład zwiększając o 1 szt. ilość kupowanych produktów długo terminowych. Przykładowo jeśli kupujemy ryż do codziennego zużycia, kup jedno opakowanie więcej. Stosując sukcesywnie tą zasadę dla wielu produktów po roku uzyskasz całekiem spore zapasy żywności. Zakładając, że jesteś w sklepie 3 razy w miesiącu, po roku w swojej spiżarni będziesz miał już min. 12kg ryżu/fasoli/grochu/makaronu/mąki i nawet 6kg mięsa w puszkach. Zasadę tę można stosować dla wszystkich towarów długoterminowych. Należy jednak pamiętać by nie kupować tego czego na co dzień nie jemy. Zapasy muszą rotować, oznacza to, że będziemy je na bieżąco wykorzystywać i uzupełniać/rozbudowywać. Jeśli nie będziemy tego robić po prostu je stracimy. Co będzie wprost oznaczać, że nie będziemy świadomi zagrożenia jakim jest dla zapasów ich termin przydatności do spożycia.

Kilka lat pokoju i uzbierasz takie zapasy:) Tylko gdzie to trzymać...
Kilka lat pokoju i uzbierasz takie zapasy:) Tylko gdzie to trzymać…

Bycie prappersem nie kończy się na zbudowaniu zapasów i planu ewakuacji z “Jurkiem do Juraty”. To ciągła walka z niedoskonałościami naszych rozwiązań, udoskonalanie sprzętu i planu działania, budowanie wiedzy, którą będziemy umieli praktycznie wykorzystać nie tylko podczas ciągłych ćwiczeń i testów. Bycie preppersem to nie tylko hobby czy moda… to styl życia, który wciąga. Po jakimś czasie budzisz się, a na twoim stoliku nocnym leży nóż, wstajesz wieczorem do łazienki i zamiast zapalać światło korzystasz z latarki.

Nocny stolik preppera GNJ
Nocny stolik preppera GNJ

Moim zdaniem to wcale nie jest złe… Spójrzmy na naszych dziadków, w większości w dalszym ciągu dostrzec można gen preppera. Sadzą szczypiorek w kuchni, szykują przetwory, zbierają przydatne przedmioty oraz budują zapasy. Jeśli możemy wytworzyć coś sami i przy okazji opanować proces, który w może przydać się nam w przyszłości, to powinniśmy to zrobić. Ja właśnie ruszyłem z hodowlą roślin jadalnych i użytecznych.

Domowy ogródek GNJ - bawełna już kiełkuje
Domowy ogródek GNJ – bawełna już kiełkuje

Nigdy nie wiadomo z czym przyjdzie się nam zmierzyć, dlatego nasze przygotowania powinny obejmować rozwiązania jak najbardziej wszechstronne. Niestety nie jesteśmy w stanie przygotować się na wszystko, a los lubi zaskakiwać więc czasem nie pozostaje nam nic innego jak pogodzić się ze stratą.

Dla wszystkich tych, którzy dopiero chcą zacząć przygodę z prepperingiem lub mają go już we krwi, świetnym sposobem na zdobycie nowych umiejętności i zawiązanie wartościowych znajomości jest uczestnictwo w nadchodzącym Konwencie Preppers Poland, który już w ten weekend odbędzie się na terenie obiektu Battle Arena w Łodzi. Więcej info w materiale o Konwencie.

Wpis ten dedykuje mojej Babci.

10 myśli na temat “Przygotowanie – od zera do Preppera

  1. Takie wielkie zapasy to problem, ale jak patrzę na hamerykański rynek prepersowy to chyba standard.

    Z tymi genami to chyba masz racje. Twoja prabacia zawsze w szafie miała schowany worek a w nim 10 kg cukru. i Co pięć lat następowała operacja wymiany zawartości worka. A czasami pojawiały się jeszcze zwiększone zapasy mąki na wrazie jakby ruskie mieli wejść.

  2. Problem wtedy kiedy nie jesteś w stanie nimi rotować. W naszych warunkach nie ma takiego przemiału jak w USA, ale jak masz warunki to moim zdaniem, śmiało możesz budować zapas produktów. Najważniejsze by były to produkty codziennego zużycia.

  3. Osobiście zaczął bym od .. rozpoznania, czyli: co już mam, co potrzebuje i dopiero kupował. Z resztą więcej typu mądrości wyczytałem w książce dla preppersów : Przygotowani przetrwają. Survival w mieście. Czytasz rozdział 2,3,4 i możesz działać.

  4. Super wpis, bardzo się cieszę, że podszedłeś do tego z rozwagą, a nie w stylu TVN czy Faktu. Mój zestaw koło łóżka jest ciut inny, po prostu spakowana saszetka. Znam autora w/w książki i ciekaw jestem twojej obiektywnej recenzji książki “Przygotowani…, czyli rzecz o miejskim survivalu.

  5. Witam,
    Jestem z tych “biurowych” i zaczęło mi się to podobać po jednej wyprawie pod namiot. Nadal nie pojmuję jak zacząć i gdzie układać zapasy mieszkając w bloku. Owszem, mam piwnicę i to całkiem sporą ale czy ona może posłużyć pomocą w trudnych czasach? Czy będzie możliwość sięgnąć po te zapasy? Gdzie się udać? … Takich pytań jest bezlik.
    Mam sporo znajomych z Ukrainy i tu się zgadza – nigdy nie wiesz co się stanie jutro.
    Powyższa informacja jest ogólna i dla “zielonych” w tym temacie, jest mało pomocna.
    Przydała by się informacja szczegółowa – na przykład: ja mam saperkę … i uważam że jest dobra bo sprawdzona w terenie. Nuż mam taki … i tp.
    My “biurowe szczury” (bez urazy innych) nie mamy pojęcia jak zacząć i w panice będziemy tylko przeszkadzać tym, którzy się znają.
    Zauważyłem tylko jedno (w czym jestem przekonany) – podczas nawet najmniejszej paniki, auto się nie przyda, bo z warszawy nie wydostać się autem bez korków, tylko pieszo.

    Pozdrawiam
    AG

    1. cze.

      Imaginuj sobie wać Pan, że ja też jestem “biurowy” i Condorado też.

      A prepering? Widzisz nie ma tu jasnej odpowiedzi. Bo to bardziej filozofia niż jakieś recepty. Dlatego nikt Ci nie powie jaki powinien być zestaw i co gdzie położyć, żeby było dobrze. Nie ma takich zestawów prepera które można sobie zakupić i jest luz. Trzeba być gotowym ale gotowość nie polega na posiadania masy sprzętu bo to spowoduje że nie będziesz gotów na nic. Sprzęt Cię zasypie. To taki problem początkującego.

      Piszesz o saperce. Saperka dobra rzecz. Na działce mamy mocną składaną saperkę bundeswery. Świetna do wykopania dołu ale w mieście nieprzydatna, na kajak też bez sensu. Na kajaki i do lasu bierzemy małą składaną łopatkę kupioną od Wietnamczyków. Dobra żeby zakopać papierzaka a nawet jakby co komuś paluchy poprzetrącać.

      Analizuj, sprawdzaj a przede wszystkim myśl…. tego nikt Ci nie opisze.

      Pozdrawiam i życzę powodzenia na drodze prepera.

      1. Słusznie prawisz:) Tak czy siak na pewno cykl od zera do preppera będziemy kontować. Na pewno można jeszcze wiele tu napisać ale tak jak pisze KO, musisz sam dojść do sedna.

Dodaj komentarz

osiem − 3 =

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.