A nuż potrzebny będzie Ci nóż?

Jeśli zastanawiasz się nad tym czy warto nosić przy sobie nóż ten tekst jest dla ciebie. W naszym pięknym nadwiślańskim kraju spora część społeczeństwa w dalszym ciągu kojarzy nóż z narzędziem zbrodni. Osobiście myślałem, że tego typu myślenie powoli zanika i coraz więcej osób postrzega nóż jako przydatne na co dzień narzędzie. Niestety jednak im dłużej się rozglądam tym mocniejsze odnoszę wrażenie, iż coraz więcej osób w dalszym ciągu nie zdaje sobie sprawy z korzyści jakie przynosi codzienne przenoszenie noża. Szczególnie, źle działa na mnie zdanie “No, ale po co… przecież to nie potrzebne…”. Jeśli ty też nie wiesz po co, to zapraszam dalej … (jeśli wiesz to też przeczytaj :))

A nuż potrzebny będzie Ci nóż?
A nuż potrzebny będzie Ci nóż?

Kilka dni temu pojechałem do stolicy w celu spotkania towarzyskiego z paczką znajomych. Przy okazji  dostarczyłem kumplom dwa zamówione wcześniej noże. Nie spodziewałem się, że przekazanie ich przy stole wywoła dyskusję na temat słuszności ich posiadania i końca świata. Okazało się jednak, że wywołało, a przy okazji zachęciło mnie do napisania tego artykułu. Jeden z towarzyszy zapytał mnie wtedy “A po co Ci ten nóż…? przecież jak woda będzie zatruta to i tak umrzesz…” zazwyczaj nie wystarczy odpowiedzieć “bo się przydaje i codziennie go wykorzystuje”, i tym razem również nie wystarczyło. Dyskusja ujawniła to czego najbardziej się obawiałem. W społeczeństwie osoby przygotowane na różne codzienne ewentualności określane są mianem preppersów co dla większości kojarzy się przygotowaniami na wojnę nuklearną lub inwazję zombi, przez co temat traktowany jest z przymrużeniem oka. Osoby pobłażliwie traktujące takie tematy przyzwyczajone są do czyjejś pomocy. Przyzwyczajeni do pomocy innych zwyczajnie nie myślą o konieczności przygotowania się na cokolwiek, nie czują też potrzeby posiadania noża.

Grunt to widzieć oparcie w nożu jako narzedziu
Grunt to widzieć oparcie w nożu jako narzędziu

Aby zrozumieć po co nosi się nóż trzeba nauczyć się z niego korzystać. Samo noszenie na wypadek “wielkiego wybuchu” nie ma sensu. Jak tylko przestaniesz patrzeć na niego jako na nóż, którego użyjesz podczas apokalipsy, a dostrzeżesz w nim naturalne narzędzie nigdy więcej nie wyjdziesz bez niego z domu. Problem z postrzeganiem noży przez społeczeństwo moim zdaniem zakorzeniony jest w przeświadczeniu dotyczącym jego przeznaczenia. Mamiące społeczeństwo bzdurami media, stworzyły negatywny obraz noża, który wielu kojarzy się z bandytami.  Stojąc z boku postronna osoba widząc kogoś rozcinającego paczkę myśli… “po co mi nóż, można było użyć nożyczek.” Widząc kogoś odkręcającą śrubkę myśli “po co mu nóż, można było użyć śrubokręta” itp… Oczywiście te i wiele czynności, które możemy wykonać przy pomocy noża swobodnie wykonamy używając innych przyrządów pod warunkiem oczywiście, że będziemy je mieli przy sobie lub uda się nam je pożyczyć. Tu wracamy do momentu, w którym musimy się zastanowić czy chcemy nosić ze sobą to wszystko czy po prostu wystarczy nam nóż. Przeciwnik noża, musiałby nosić ze sobą te wszystkie przedmioty, a jeśli czytaliście tekst “Moja filozofia EDC” wiecie, że nie tędy droga. Każdy nóż ma swoje ograniczenia, ale na pewno większość zgodzi się ze mną, iż jest to narzędzie podstawowe.

Nóż to narzędzie uniwersalne
Nóż to narzędzie uniwersalne

W zależności od wybranego modelu posłuży nam do otwierania kopert/paczek, rozcinania skór czy batonowania drewna. To do czego użyjesz swojego noża zależy tylko od twojej wyobraźni. Aby jednak uzyskać narzędzie wszechstronne i wygodne w codziennym użytkowaniu należy zastanowić się co tak naprawdę robimy. Gdy już sprecyzujemy te czynności dodajemy do tego odrobinę wytrzymałości. Oznacza to, że jeśli wydaje nam się, że optymalny będzie model podstawowy wybieramy ten wzmocniony. Z doświadczenia wiem, że apetyt rośnie w miarę jedzenia i z czasem wymagamy by nasz podręczny scyzoryk stał się otwieraczem do czołgów.

Nóż musi być mocny ale też łatwy do przenoszenia
Nóż musi być mocny, ale też łatwy do przenoszenia

Bohaterem sesji przygotowanej do tego artykułu jest Gazno G704-Y. Od ponad dwóch miesięcy jest to główny nóż w moim zestawie EDC. Ma ona kilka elementów, które według mnie wskazują na dobry codzienny nóż. Dzięki klipsowi i średnim rozmiarom jego przenoszenie nie sprawia problemu. Jest wygodny i nie budzi kontrowersji podczas przenoszenia w spodniach. Stonowana kolorystyka nie zwraca również niepotrzebnej uwagi.

Wymiary: G704-Y

  • rękojeść: G10
  • długość ostrza: 90 mm
  • długość całkowita: 200 mm
  • grubość ostrza: 3,5 mm
  • Stal 440C

Szeroka na 3,5mm głownia zapewnia odpowiednią wytrzymałość w codziennym użytkowaniu, a za razem oferuje bezpieczny “zapas mocy” przy cięższych pracach. Nóż poza podstawowym rozcinaniem wszystkiego jak leci służył mi między innymi do przygotowywania drewna na ognisko,cięcia grubych kabli czy podważania gniazd technicznych w firmowej podłodze. Moim zdaniem tego typu noże sprawdzają się w formie EDC. Oczywiście pewniej jest się posługiwać nożem ze stałą głownią, natomiast nie zawsze mamy możliwość korzystania z tak dużego narzędzia. Gdy potrzebna jest odrobina dyskrecji tego typu ostrza odpadają… Dodatkowo mają zwyczajnie za duży fear factor.

Poza tym w terenie, Mora zawsze spoko
Poza tym w terenie, Mora zawsze spoko

Warto mieć go przy sobie, w końcu nigdy nie wiadomo do czego i kiedy będzie potrzebny Ci nóż?

 

5 myśli na temat “A nuż potrzebny będzie Ci nóż?

  1. Ja lubię mojego małego prostego szwajcara (którego zresztą dostałem od Ciebie). Jest bardziej cywilny ale sprawdza się na mieście.

    Mam też nów w niezbędniku który świetnie sprawdza się przy jedzeniu (a wiesz że często jadam w plenerze).

    i trzeci w multitulu… tego już dawno nie używałem może czas mu dać odpocząć w krainie wiecznych noży?

    pozdr KO

    1. Noży nigdy za mało. Multitoola używałeś w sobote chciałbym przypomnieć.

      Jak policzę to mam przy sobie 4-5 noży
      Victorinox Outrider (nerka)
      Victorinox Waiter (przy kluczach)
      Ganzo G704-Y (w kieszeni)
      Mora Companion HD (plecak)
      do tego dochodzi tool w plecaku

      1. A mnie na knives.pl wyśmiali, że “idę na wojnę”, bo noszę folder, scyzoryk, toola i latarkę…
        Dobry tekst, przyjemnie się czyta… szkoda tylko, że mało “niewnożowionych” go przeczyta.

Dodaj komentarz

pięć × 3 =

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.