Dziś trochę inna strona naszego środowiska. Na ten weekend na co dzień twardzi mężczyźni zamieniają się dobre duszki i razem tworzą Dyskretną Dywizje Dobrych Duchów, która 19-20.09 nawiedziła Kraśnik!
I tak właśnie to DDDD Kraśnik to już druga edycja charytatywnej akcji naszego środowiska. Poprzednio Horda nawiedziła Wioskę w Biłgoraju. Obie edycje poza prostą pomocą miały jeden cel: Nauczyć dzieciaki przydatnych umiejętności oraz pokazać im jak spędzać ciekawie wolny czas na świeżym powietrzu! Mam wrażenie, że udało się nam zaszczepić zielonego bakcyla w ich sercach. Zapraszam na sprawozdanie oraz materiał wideo z tej genialnej imprezy.
Zapraszamy na FILM:
Do Kraśnika dojechaliśmy jeszcze w piątek, co prawda z małym opóźnieniem spowodowanym czarną dziurą pod Radomiem ale nie brakowało nam zapału do działania. Miło było starych kumpli jak i nowe twarze chętne do działania.
Pogoda niestety nie zamierzała nas rozpieszczać i praktycznie od początku naszego pobytu towarzyszyły nam błyskawice oraz grzmoty. Tak jak sie zanosiło tak się stało, nasze wesołe biesiadowanie zostało przerwane przez nagłą ulewę… ale jak to słusznie powiedział Michu… “dobrze, że nie pada gówno z haczykami…” Może i racja ale niestety padało na tyle długo, że kiedy już przestało cała nasza okolica zaczęła zamieniać się w bagna;)
Po śniadaniu zabrałem się za organizacje mojego stanowiska. Bardzo pomógł mi w tym Dawid, który użyczył mi plandek i lin z, których zbudowaliśmy moim zdaniem coś naprawdę fajnego. Nasze stanowisko można było podzielić na przykrytą cudownym radzieckim coyotem strefę prelekcyjną oraz odsłoniętą strefę ćwiczebną wyposażoną w wydzieloną strzelnicę.
Poza ciekawymi walorami estetycznymi na moim stanowisku dzieciaki oraz ich opiekunowie mogli poznać podstawy bezpiecznego obchodzenia się z bronią. Uczyli się jak podnieść broń by nie zrobić sobie krzywdy oraz ćwiczyli poprawną postawy strzeleckie. Opiekunowie grup mogli również postrzelać do celu z replik ASG. Realizowaliśmy scenariusze, dzięki którym młodzi jak i dorośli słuchacze miel okazję dowiedzieć się jak bezpiecznie podnieść oraz zabezpieczyć znalezioną broń. Omawiane były popularne w modele takie jak AK-47,MP5,Beretta m9 oraz robiąca największą furorę wśród młodzieży G36C.
Na pozostałych stanowiskach chłopaki przygotowali liczne równie ciekawe atrakcje. Dzieci mogły dowiedzieć się miedzy innymi jak rozpalać ogień, udzielać pierwszej pomocy w zakresie RKO, poznawać tajniki tropienia zwierząt i wspinać się w parku linowym “Wujka Joja”. Ogólnie długo by wymieniać co można było… zrobić, czego się dowiedzieć. Łącznie do zaliczenia było 9 ciekawych stacji. Wszyscy odwalili kawał dobrej roboty!
Gdy już zakończyliśmy część rozrywkowo edukacyjną nadeszła pora na wyczekiwany wspólny posiłek. Zasiedliśmy razem z dzieciakami do jednego stołu i mieliśmy okazję wysłuchać wielu ciekawych historii o raz refleksji dotyczących prowadzonych przez nas zajęć. Fajnie było usłyszeć “Proszę Pana… Naprawdę mi się podobało:)” lub “a czy opowie mi Pan coś jeszcze o tej broni?”
W grupie Panowała bardzo miła atmosfera widać było, że dzieciaki jak i ich opiekunowie dobrze bawią się w naszym towarzystwie. Usłyszeliśmy nawet, że mamy na nich dobry wpływ:)
Po odjeździe młodzieży nadeszła chwila na sprzątanie oraz upragniony relaks. Po ogarnięciu terenu zasiedliśmy do stołu. W menu tego dnia był przepyszny rosół z gołębi, których mięso smakuje o wiele lepiej niż kurczak. Do późnych godzin nocnych dyskutowaliśmy na wiele ciekawych tematów naszego środowiska jak i akcji w , której bierzemy udział.
Upragniony przez wielu sen nadszedł jednak równie szybko co kolejna burza, która niestety towarzyszyła nam do rana. Ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. Dzięki deszczowej pogodzie mieliśmy trochę zabawy z samochodami.
Odwiedziliśmy wioskę i przekazaliśmy zebrane dary. Miło było ponownie zbić piątkę z dzieciakami, które wyszły nam na powitanie. Udało nam się zebrać bardzo dużo rzeczy, które z trudem zmieściły się w dwa duże samochody. Dzięki zbiórce udało się zakupić między innymi konsolę Xbox, gry, zabawki, pościel, sprzęt turystyczny (śpiwory/latarki/karimaty/noże…), oraz przydatną chemię gospodarczą.
Naprawdę było warto poświęcić swój czas a często i pieniądze by brać udział w tak fajnym wydarzeniu. Dzieciaki były bardzo zadowolone z prezentów jak i z imprezy jaką przygotowaliśmy.
Więcej fotek od genialnego fotografa Andrzeja, który również obsługiwał naszą imprezę!
Dziękuje bardzo wszystkim członkom grupy EDC, którzy przyczynili się do sukcesu naszej akcji!
oraz uczestnikom mojej wewnętrznej zbiórki:
Ani
Anicie
Agnieszce
Andrzejowi
Basi
Dorocie
Edycie
Marcie
Markowi
Markowi
Małgosi
Kamili
Kasi
KO TajipoPolsku
Krzyś SOV
Radkowi
Sylwii
Weronice
Bardzo wam dziękuje. Tan uśmiech jest dla was!
Podziękowania również dla zaprzyjaźnionego sklepu DEFCON, który użyczył nam część replik oraz pakiet amunicji do naszej strzelnicy.
Gratulacje… a gołębie sam ustrzeliłeś?
Zrobił to profesjonalista do, którego wybieram się na warsztaty:)
Tak chętnych było brak do skubania 😉
Ponieważ, cytując klasyka “To nie są warunki do surfifalu:)”
cóż rozumiem ich… skubanie jest do kitu. Zdarzyło mi się kiedyś skubać gęś, niestety w lipcu :(. – musiałem korzystać z kombinerek