Hobo Stove – Piecyk włóczęgi

Robi się coraz cieplej co za tym idzie częściej będziemy wychodzić w teren. Z tym większą radością chciałbym zaprezentować wam nasz prototyp Hobo Stove. Spytacie czemu prototyp? Przecież Hobo to stary prosty patent i nie ma czego tu testować… Mimo to postanowiłem zrobić Hobo nie posiłkując się sprawdzonymi wzorami dostępnymi w internecie, a jedynie własną intuicją. Zapraszam na relacje z testów naszego prototypu.

Ostatnio doszły mnie słuchy, że w moich tekstach brakuje szczegółowych objaśnień więc tym razem zacznę właśnie od nich. Hobo Stove to z ang. Kuchenka włóczęgi. Wykonana najczęściej z metalowej puszki jest idealnym narzędziem do podgrzania jedzenia lub ogrzania dłoni np. wewnątrz schronienia gdzie chcemy mieć ogień pod szczególną kontrolą. Narzędzie piękne, użyteczne a co najważniejsze tanie lub nawet darmowe. Nasz prototyp testowany był podczas pierwszego wyjazdu z cyklu Gotowy na Jutro w terenie, którego podsumowanie znajdziecie tutaj

Zrób to sam!

Na rynku są dostępne gotowe hobosy ale na litość Boską… konstrukcja jest tak prosta, że za każdym razem gdy ktoś kupi gotowego Hobo umiera mały kotek…

Uratuj kotka! Zrób sam swojego Hobosa!
Uratuj kotka! Zrób sam swojego Hobosa!

Zaczynamy od tego by znaleźć odpowiednią puszkę. Pamiętajcie, że aby nasz piecyk był praktyczny należy dobrać taki rozmiar by nasze naczynie dało się wygodnie wykorzystać. Lepiej odrobinę mniejszy niż za duży, ostatnie czego chcemy to wylanie wrzątku . Idealnie nadają się puszki po kawie i makaronach, są wysokie a ich obwód idealnie pasuje do średnich rozmiarów kubka. Ja swoją puszkę po popularnej kawie na „N” dostałem w prezencie od sąsiadów, którym z tego miejsca jeszcze raz dziękuję za pomoc przy Hobo. Im grubsza blacha tym lepsza. Wykorzystana do budowy prototypu puszka mimo iż cieńsza wytrzymała już 3 palenia i poza osmoleniem nie nosi dodatkowych śladów zużycia. W sumie jak mamy puszkę to mamy również najprostszy model piecyka jaki tylko może być, wkładamy paliwo (drewno, śmieci, papier, itd) i palimy do bólu.

Pierwsze palenie
Pierwsze palenie

Wariant ten jest jednak daleki od ideału. Aby dokładać paliwa należy zdejmować ew. naczynie z otworu górnego, a w przypadku gdy naczynie będzie większe od otworu odetniemy dostęp tlenu bez, którego nasz płomień zgaśnie. Naturalnie więc dla własnej wygodny należy zrobić dodatkowy otwór wrzutowy na ścianie naszego piecyka. Im większy damy, tym łatwiej będzie podkładać podczas gotowania. Jeśli jednak przesadzimy, płonące kawałki drewna mogą wypadać z naszego Hobo. Planując otwór wrzutowy należy pamiętać o tym by nie umieszczać go zbyt nisko i pozostawić kilkucentymetrowy rant na dole. W przeciwnym wypadku paliwo będzie wypadać. Oczywiście w warunkach polowych w których wykonamy otwory nożem lub kamieniem nie możemy wymagać odpowiedniej precyzji. W takiej sytuacji nie jest ona również konieczna. Zaletą Hobo jest to, że prawie na 100% w ciągu 24h znajdziemy lepszą puszkę z której wykonamy sobie nowy egzemplarz. Ponieważ miałem tylko jedną puszkę i zależało mi na precyzji do wykonania otworów wykorzystałem szlifierkę i wkrętarkę. Gdy już mamy dziurę do wkładania, musimy zadbać o mniejsze otwory zapewniające cyrkulację powietrza. Im więcej ich będzie tym lepszy dostęp tlenu i mocniejszy płomień, co za tym idzie również większa paliwożerność. Szczególnie warto skupić się na wykonaniu otworów w górnej części Hobo. Jeśli umieścimy je wzdłuż górnej krawędzi udrożnimy wylot dla gazów i płomieni, które w wydajniejszy sposób obejmą nasze naczynie. Szczególnie przydatne gdy naczynie jest znacząco większe od piecyka. Wyeliminujemy w ten sposób efekt grzania punktowego. Z uwagi na otwory idealnie do budowy hobo nadaje się metalowy ociekacz do sztućców. Legendarnym w tej kategorii jest już produkt z ikea

Ociekacz Ikea
Ociekacz Ikea

Warto również wykonać kilka otworów w podstawie naszego piecyka. Jeśli zapewnimy dostęp powietrza od spodu wytworzy się dodatkowy cug, który podnieci płomień. Dodatkowo posłużą one do opróżniania Hobo z popiołu.

 

Hobos podczas przygotowania do śniadania
Hobos podczas przygotowania do śniadania

Jak widać nie ma nic prostszego, a satysfakcja zawsze większa jeśli zrobimy coś sami. Hobo Stove jest cennym narzędziem w każdym obozie. Sprawdzi się zawsze wtedy gdy nie mamy czasu na budowę dużego paleniska lub zwyczajnie nie możemy sobie pozwolić na otwarty ogień. Jedyną wadą jest to, że zajmuje on stosunkowo dużo miejsca . Podczas ostatniego wyjazdu palenie w piecyku uratowało nas od dodatkowego mandatu za otwarte źródło ognia. W przypadku długotrwałego odcięcia domu od gazu i prądu możemy rozpalić naszego hobosa na balkonie i cieszyć się ciepłym posiłkiem. W bardzo extremalnych sytuacjach możemy również wykorzystywać go wewnątrz pomieszczeń do ogrzania podczas mrozów, choć do tego raczej wolałbym wykorzystać większy model wyposażony w rurę, którą wyprowadzimy za okno by się nie za czadzić. Sezon w pełni, więc szukajcie swoich puszek 😀

 

W sumie Koza to takie Hobo tylko z rurą.
W sumie Koza to takie Hobo tylko z rurą.

7 myśli na temat “Hobo Stove – Piecyk włóczęgi

  1. Filmik dobrii…. ale przyczepię się do czegoś.

    Niby to piecyk włóczęgi a do jego produkcji użyłeś elektronarzędzi których ten biedak na pewno nie ma w plecaku. Zrób takiego hobosia korzystając z prostych narzędzi a wtedy w pełni zasłużysz na moją trzy sekundową pochwałę wzrokową a wiesz że o tę nie łatwo.

    1. Nie zgodzę się w pełni z tym, że źle, że użył narzędzi. Do zrobienia piecyka używasz najlepszych dostępnych pod ręką narzędzi i materiałów. Jeżeli ma wkrętarkę używa wkrętarki, jeżeli ma tylko nóż robi to tylko nożem. Liczy się efekt, a narzędzia zależną są zawsze od środowiska w jakim się znajdziesz, nie zawsze musisz zakładać że jesteś w środku Amazonii i masz do dyspozycji tylko wykałaczkę ;] Jeżeli nie używasz metod których nie da się wykonać prostszymi narzędziami kosztem czasu i jakości to wg mnie wszystko jest ok. Np. jeżeli zamawiasz w centrum obróbczym specjalnie frezowaną komorę spalania z wodotryskami to robisz to źle ;]
      Ja swój “piecyk” na olej zrobiłem z wykorzystaniem puszki po psim żarciu (takiej 1,5L), wkrętarki, gwoździ, drutu i palnika prob-but. Bo właśnie to miałem pod ręką. Wydałem na to koło 3zł, na karmę którą zjadł pies ;] Mógłbym zrobić to bez narzędzi ale po co? efekt byłby gorszy a tak 1L wody spokojnie sobie na tym zagotuje ;]
      Tego typu “konstrukcje”, mają być skuteczne, a ich wykonanie powinno być twórczą wizją “konstruktora” ;]

      1. Z jednej strony masz rację ale z drugiej nie.
        Kiedy używamy hobosiów? Wtedy kiedy sytuacja jest wyjątkowa i nie mamy innego wyjścia. A wtedy możemy mieć tylko to co przy sobie. Nie koniecznie tylko wykałaczkę, bo ja mam w plecaczku trochę więcej narzędzi niż tylko.

        Pracuję w firmie zajmującą się dość skomplikowanymi układami technicznymi i jak zamawiamy sprzęt to jest zawsze z najwyższej półki i musi spełniać najwyższe wymagania. Ale czasem na budowie trzeba zaiprowizować, bo najbliższy sklep jest daaaleko (tak nawet w Polsce czasami jest problem z kupieniem kabla sieciowego 7 kategorii) i wtedy w ruch idzie nóż, taśma. Uwierz mi że umiejętność radzenia sobie prostymi narzędziami to ginąca umiejętność.

        Ja osobiście Hobosia zrobiłbym tylko po to żeby się sprawdzić czy umiem. Bo jako sprzęt to mam lepszy. Choćby http://www.esbit.de/wp-content/uploads/esbit_uploads/26/gallery/CS75S_nylontasche.jpg

        naprawdę lepiej to kupić niż nosić ze sobą osmoloną puszkę.

        to moje zdanie – ale Condorado mnie zna. Jestem minimalistą. Uważam że jeśli coś możesz zastąpić czymś prostrzym to trzeba to zrobić.

        Na koniec dowcip.

        Makgajwera zamknęli w więzieniu. Współwięźniowie namawiają go.

        – Ty stary zorganizuj ucieczkę.

        Makgajwer myśli i myśłi. I w końcu pyta

        – Ma ktoś sznurówki?
        – Nie
        – No to dupa. Helikoptera nie zbuduję…

        1. Esbit fajny, (sam mam takiego wyjętego z Francuskiej racji żywnościowej) ale jego wydajność w porównaniu z hobosem jest zerowa. Paliwo skończy się dość szybko a palenie na nim drewnem będzie nie opłacalne. Oczywiście jego rozmiary są jego wielką zaletą i pod tym kątem nie ma co porównywać, więc na co dzień OK, ale mimo to warto wiedzieć jak zrobić coś wydajniejszego przy pomocy prostszych narzędzi.

Dodaj komentarz

cztery × dwa =

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.