W terenie nie raz dziękowałem stwórcy za dodatkowe źródło światła. Na co dzień również tak przywykłem do korzystania z latarki, że nie wyobrażam sobie wyjść bez niej z domu. Jest to najczęściej używany element mojego zestawu EDC i na pewno długo tak pozostanie. Z racji sympatii do latarek odwiedzając ostatnie targi Off-Road Show w Warszawie nie mogłem powstrzymać się i wpadłem na stoisko Ledlensera, które wystawiała firma BrodaSystem. Nie miałem wcześniej styczności z marką Ledlanser co tym bardziej potęgowało moją ciekawość. Z naszego spotkania wynikły testy, których rezultaty widzicie teraz na ekranie. Model MT10, który jest bohaterem tego wpisu został zaproponowany przez dystrybutora jako model do EDC. Zapraszam zatem na reckę latarki Ledlenser MT10.
Chciałbym aby ta recenzja była zwarta i konkretna dlatego też podzielę ją na trzy główne kategorie Wykonanie, świecenie, użytkowanie.
Wykonanie
Kojarzyłem zawsze markę Ledlanser z produktami o wysokiej jakości wykonania. W wypadku modelu MT10 skojarzenie to jest jak najbardziej poprawne. Materiał z jakiego została wykonana latarka, bardzo dobrze znosi trudy wykorzystywania w terenie. Wielokrotnie miał kontakt z piachem, ziemią i metalowymi przedmiotami. Mimo to na jego powłoce nie powstały żadne uszkodzenia. Głowica oraz przycisk zachowują się poprawnie. Pomimo częstego korzystania nie powstały, żadne luzy względem stanu fabrycznego. Klips jest gruby i dobrze trzyma latarkę na krawędzi kieszeni, jednocześnie jego kształt pozwala w bardzo łatwy i delikatny przypiąć latarkę. Ciekawostką jest to iż jest to klips dwustronny. Istnieje możliwość instalacji latarki na czapce czy też pagonie, jednak na czapce wyglądała by ona odrobinę śmiesznie 😉 Będąc przy klipsie należy wspomnieć również o zaślepce portu ładowania. Jest ona wykonana z gumy dość łatwo odskakuje od zasłanianego otworu. Można sobie poradzić z tym problemem poprzez ustawienie klipsa tak aby pokrywał się z portem ładowania. W ten sposób zabezpieczy on gniazdo przed niechcianym odsłonięciem. Taki sposób na pewno wydłuży żywotność tego elementu. Z natury szanuję swój sprzęt, jednak w celach testowych traktuję go odrobinę surowiej. Nie mogę powiedzieć złego słowa na temat wykonania.
W skali Gotowego na jutro Wykonanie oceniamy na: 5/5
Świecenie
Zacznijmy od suchych faktów od producenta
- Czas świecenia: 144h
- Dioda: Xtreme LED
- Moc: 1000 lumenów
- Zasięg: do 200 metrów
- System AFS
Jedno można powiedzieć od razu… mocy MT10 nie brakuje. Prosto po uruchomieniu otrzymujemy do dyspozycji najmocniejszy tryb MT10 legitymującym się maksymalnie 1000 lumenów. Jest to moc, która przerasta większość zastosowań do, których najczęściej wykorzystujemy latarkę. Mimo to niewątpliwie ma ona swoje zalety. Przy tak mocnym świetle bez problemu możemy oświetlić większy obszar terenu lub wysłać skuteczną wiązkę światła na większą odległość. Przyznaję, iż zdarza mi się przy pomocy tego trybu skanować okolicę w poszukiwaniu zwierzyny, którą wyczuwa nasz pies. Przy rozproszeniu światła w tym trybie otrzymujemy sporych rozmiarów krąg, który pokrywa zadziwiająco duży obszar pola widzenia. Dosłownie często oświetlamy ziemie od stóp po wyższe partie drzew. Czy to potrzebne? Nie wydaje mi się ale taki zakres regulacji daje możliwość dostosowania danego trybu do wielu zadań. Moim zdaniem maksymalne rozproszenie przyda się o wiele mocniej w przypadku słabszych trybów. Na filmie pokazaliśmy jak wyglądają poszczególne tryby w praktyce.
Tryb średni to nadal mocny zawodnik. Bez problemu radzi sobie z większym dystansem jednocześnie dając większy komfort nie oślepiając operatora. Nawet w mniejszych dystansach pozwala na wystarczające rozświetlenie obiektów przy czym nie jest męczący. Tryb ten chyba jest najbardziej uniwersalnym z trzech dostępnych w modelu MT10.
Ostatnim i jednocześnie bardzo ciekawym jest tryb low. Jest to tryb najsłabszy przy czym pozwalający na operowanie bardzo przyjemnym światłem na dużym obszarze i z małej odległości. Niezależnie od ogniskowej pozwala na operowanie precyzyjnym światłem, które nie oślepia i pozwala nawet czytać książkę w całkowitej ciemności. Idealnie sprawdza się przy małych dystansach gdy konieczne jest dostrzeżenie detali, które przy wykorzystaniu mocniejszych trybów stają się niewidoczne, przepalone. Światło odbite jest na swój sposób przyjazne operatorowi i pozwala na długą pracę.
Duża przewagą Ledlansera są ich soczewki. System AFS, jaki mamy zastosowany między innymi w modelu MT10 sprawia, że światło rozprowadzane jest równomiernie. Dzięki czemu nie ma zjawiska łuny o mniejszej jasności. Na filmie ładnie
to widać w porównaniu do Convoya S2+
W skali Gotowego na jutro świecenie oceniamy na: 4/5
Brakuje jeszcze trybów pośrednich. Pomiędzy najsłabszym a średnim dobrze by było znaleźć chociaż. System AFS naprawdę daje radę, człowiek docenia równomierne rozproszenie światła.
Użytkowanie
Sprzęt nie ma sensu, jeśli nie jest używany. Sprzęt nie używany nie jest potrzebny, dlatego też tę kategorie uznaje za najważniejszą w naszym opracowaniu. Ledlenser MT10 został nam zaproponowany jako latarka do EDC. Latarka jest duża, więc nie w każdym EDC się sprawdzi. W codziennych zestawach kieszeniowych moim zdaniem będzie wadzić. Testowałem, nosiłem w kieszeni nosiłem na pasie. Pakowałem też do nerki. Wszędzie po prostu okazywała się za duża. Nie wiem czy to zboczenie po mniejszych produkcjach jednak takie są moje odczucia. Jako element większego ekwipunku lub zestawu dedykowanego danej czynności sprawdzi się na pewno lepiej niż jako codzienny kieszeniowiec.
Ergonomia
Idąc za rozmiarem, zwróćmy uwagę jak wspomniany MT10 leży w dłoni. Większość osób nie powinna mieć problemu z pewnym chwytem, jednak jeśli podejrzewasz, że twoje dłonie są znacznie mniejsze od dłoni statystycznego człowieka to możesz odczuwać lekki dyskomfort chwytając ze ten “miotacz fotonów”. Mocno odstający klips nie należy do tych wygodnych jednak można przyzwyczaić się do jego położenia. Poza tym latarkę trzyma się pewnie i jej obsługa w takim położeniu jest wygodna. Położenie głowicy regulujemy przy użyciu kciuka i palca wskazującego natomiast przycisk sterujący umiejscowiony został z myślą o wcześniej już wspomnianym kciuku. Sprawia to, że latarka bez problemu może być obsługiwana jedną ręką.
Praca przycisku jest poprawna i nie sprawia problemów. Precyzyjnie wyczuwamy kliknięcie pomiędzy trybami co za tym idzie nawet z zamkniętymi oczami, jesteśmy w stanie policzyć na jakim trybie pracujemy. Przycisk steruje wszystkimi opcjami. Nie jest ich niestety za wiele ponieważ do dyspozycji mamy tylko trzy wyżej opisane tryby. Uruchamiając latarkę niestety uruchamiamy ją zawsze w trybie najmocniejszym. Trzeba o tym pamiętać przyświecając sobie w ciemności gdyż można spokojnie oślepić się na dłuższą chwilę. Brak pamięci trybów to dla mnie spora wada szczególnie iż najczęściej korzystamy z trybów słabszych. Aby się do nich dostać należy prze klikać się przez pozostałe poczynając od najmocniejszego. W celu wyłączenia latarki można ponownie prze klikać wszystkie tryby lub przytrzymać przez około 3 sekundy wciśnięty przycisk. Po jego puszczeniu latarka zgaśnie.
Środowisko naturalne MT10
Ledlanser MT10 o wiele lepiej czuje się w otwartym ternie niż w ciasnych miejscach. Przewaga mocnych trybów sprawia, że o wiele łatwiej i częściej możemy wykorzystywać ją w terenie. Dlatego też nie dziwie się, że MT10 tak dobrze sprawdza się jako latarka w samochodzie. Jest do bardzo mocne operacyjne źródło światła, które często pozwala działać w ciężkich warunkach gdy nie ma miejsca na kompromisy i wątpliwości. Mimo iż ze względu na brak magnesu nie jest to latarka warsztatowa, bez problemu dzięki dwustronnemu klipsowi może posłużyć jako awaryjna czołówka. Co prawda wyglądasz jak jednorożec … ale za to masz najjaśniejszy róg w okolicy:)
Na wyprawach off-roadowych często akcja rozkręca się gdy jest już naprawdę ciemno, wtedy właśnie tak mocny “szperacz” okazuje się naprawdę przydatny. Niestety należy pamiętać o tym, że duża moc to też duża energożerność. Natomiast z tym akurat Ledlanser MT10 radzi sobie bardzo dobrze. Wyposażony w port do ładowani micro usb pozwala na ciągłe uzupełnianie akumulatora nawet w trasie. Każdy zazwyczaj posiada tego typu ładowarkę, dzięki czemu w awaryjnych sytuacjach można ratować się uzupełnianiem mocy w ogniwie. Zdarzało mi się wykorzystać zawartość kilku ogniw w różnych latarkach podczas jednej intensywnej zabawy w błocie. Tu problem ograniczenia ilości akumulatorów mamy z głowy. Bez problemu możemy po prostu go podładować.
W skali Gotowego na jutro użytkowanie oceniamy 3,5/5
Latarka wymusza raczej użytkowanie w terenie, średnio sprawdza się w codziennym EDC. Brak pamięci trybu oraz ich mała sprawia, że jest to raczej latarka do zadań specjalnych niż do codziennego działania.
Podsumowanie
Ledlenser MT10, latarka dla osób, które często potrzebują awaryjnego, źródła światła, które nie zawiedzie w ciężkich warunkach. MT10 idealnie czuje się na otwartej przestrzeni gdzie może rozwinąć swoje skrzydła. Dzięki systemowi AFS, zwiększa ilość zastosowań trzech dostępnych trybów świecenia. Wykonanie stoi na wysokim poziomie dzięki czemu widzimy, że pieniądze jakie należy za nią zapłacić nie mają odzwierciedlenia jedynie w logotypie producenta. Chętnych po więcej szczegółów odsyłam do dystrybutora marki Ledlenser https://www.latarki-ledlenser.pl/latarka-ledlenser-mt10.html
Ogólna ocena latarki Ledlenser MT10 w naszej skali to : 4 – z minusem za brak pamięci trybów
Polecić ją możemy wszystkim tym, którzy potrzebują zapasu mocy w otwartym terenie. MT10 na stałe zagości jako wyposażenia wyprawowego w naszym aucie.