O EDC pisaliśmy już kilka razy ale temat jest tak rozległy, że prawdopodobnie, przez kilka lat będzie można poruszać różne jego aspekty. Ostatnio podczas małych modyfikacji w moim codziennym zestawie zastanawiałem się czy możliwe jest uzyskanie stanu EDC idealnego? Zestawu tak dobrego, że już nigdy nie przyjdzie mi do głowy choćby najmniejsza zmiana. Czy to możliwe?
Na chwilę cofnijmy się do korzeni. Na zdjęciu widzicie zestaw, który opisywałem w jednym z pierwszych wpisów. (Tu znajdziecie link). Kiedyś byłem pewien, że jest to zestaw idealny, teraz już wiem, że nie był…
Z czasem użytkowania, zmian w naszym życiu nasz zestaw również powinien ewoluować. Jak kiedyś pisaliśmy w filozofii EDC (link), nie ma sensu nosić sprzętu, którego nie wykorzystujemy. Zasada ta ma szczególne znaczenie w wypadku tzw. kieszonkowców czyli pierwszej linii EDC. W myśl tej zasady moje kieszenie opuścił multitool oraz Victorinox Outrider, który gościł w nich od ok 7 lat. Został on przeniesiony do plecaka gdzie spełnia rolę awaryjnego ostrza, na którym można polegać. Powodem tych zmian stało się to, że na chwilę obecną o wiele cenniejsza w zestawie podręcznym stała się możliwość obsługi narzędzia jedną ręką niż mnogość jego zastosowań. Zmiana telefonu podyktowała również konieczność doposażenia się w samodzielną latarkę. Zmiany powodują zmiany, czyli adaptacja sprzętu do aktualnych warunków sprzyja rozwojowi zestawu. W drugą stronę paracord, który zawsze podróżował w plecaku przeniósł się na mój nadgarstek w postaci bransolety. Ale o bransoletach to przygotujemy oddzielny materiał.
Dobierając sprzęt nie warto sugerować się jednorazową koniecznością użycia. Jeśli zdarzy nam się któregoś dnia musieć upiłować/uciąć gałąź to nie znaczy, że koniecznie musimy nosić przy sobie piłę lub jej pochodne. Dobieramy sprzęt tak by z niego korzystać. O EDC idealnym można mówić tylko wtedy gdy nie dźwigamy zbędnego balastu. Jest to szczególnie ważne w wypadku pierwszej linii.
Jeśli chodzi o obecny zestaw to wszystko macie zdjęciu poniżej. Jedyne czego zabrakło to pęczka pendrivów (5szt o łącznej pojemności 88GB) Wiele tu bym jeszcze zmienił ale to z czasem…
Jak wybrać ekwipunek idealny? Trzeba nosić, testować i ćwiczyć. Ciężko stwierdzić, że posiadamy idealny dla nas nóż po 2 tyg. noszenia. W moim wypadku zdażyło się tak, że nóż, który nosiłem po 6 miesiącach został zastąpiony poprzednikiem. Okazało się, że zwyczajnie się nie dogadujemy. Jak mówią mądrość przychodzi wiekiem, a w tym wypadku z czasem noszenia. Więc jeżeli odczuwasz niechęć do zmiany noża czy latarki… To istnieje duże prawdopodobieństwo, że to odpowiedni element na odpowiednim miejscu układanki zwanej EDC.
Czy jednak możliwe jest ułożenie sobie zestawu idealnego? Moim zdaniem nie, przynajmniej nie w moim wypadku. Chęć modyfikacji i ulepszania swojego ekwipunku oraz zmiany otoczenia zwyczajnie nie pozwalają pozostać na obecnym poziomie. A do ideału jeszcze trochę zostało.
i dobrze pracuj nad sobą dalej… pamiętaj. Mniej znaczy lepiej.
Jeżeli twierdzisz, że trzeba jak najbardziej zminimalizować ilość zbędnych elementów to po co nosisz 2 noże ? Przecież ten w scyzoryku tym bardziej z Vicka spełnia wszystkie swoje funkcje. Wszyscy piszą o minimalizacji nosząc po kilka noży np scyzoryk, nóż składany i multitool… ale to chyba ta zachodnia moda na szpan, sam nie wiem.
Wszystko zależy od wygody użytkowania. Na co dzień zwyczajnie prościej i szybciej jest skorzystać z foldera, który obsługuje się jedną ręką niż korzystać z scyzoryka lub toola. Nie znaczy to jednak, że nie chce mieć ich pod ręką ponieważ z również korzystam. Warto również pamiętać o dublowaniu narzędzi. Mały scyzoryk przy kluczach nie zastąpi mi głównego ostrza, ale nie przeszkadza mi więc traktuje go zwyczajnie jako back-up.
Rozumiem, aczkolwiek powyższy wpis z tego co rozumiem odnosi się do EDC minimalnego lub jak Ty to nazywa “kieszonkowego”, piszesz również o zminimalizowaniu zbędnego ekwipunku.
W myśl tej zasady noszenie chociażby 2 ostrzy jest dla mnie zbędnym balastem i zajmuje tylko miejsce w kieszeniach, bo czym różni się ostrze w Vicka od ostrza w tym jak Ty to nazywasz folderze? Twój argument to obsługa jedną ręką i szybka możliwość skorzystania z narzędzia, moim zdaniem wyciągnięcie Vicka i otwarcie odpowiedniego narzędzia zajmie może o 3 sekundy więcej fakt nie można zrobić tego jedną ręką choć nie mówię że nie ma takiej możliwości. Zakładam że jest to Twoje miejskie EDC wiec raczej nie wykonujesz nim czynności które wymagałyby większej główni niż ta w scyzoryku. Ja w swoim EDC mam Vicka Cadeta który jeszcze nigdy mnie nie zawiódł i nigdy nie odczułem potrzeby albo braku większego ostrza a przeżyłem z nim naprawdę wiele i nie raz uratował mi skóre. Moim zdaniem użyteczny nóż to ostry nóż, niekoniecznie wielkich rozmiarów ( cały czas mam na myśli zestaw kieszonkowy a nie taki który zabiera się na wypady w teren czy biwak) – bo to inna bajka. W każdym razie rozumiem, że lubisz mieć więcej szpeju przy sobie i że jest to Twoja linia 1, jestem ciekawy co zaliczało by się do linii 0, wybacz wścipskość ale jestem jednym z tych minimalistycznych minimalistów 😉 w temacie EDC co nie znaczy że moje nie składa się z kilkunastu elementów.
Pozdrawiam 🙂