Staramy się pisać o wielu sprawach, które dotykają naszego środowiska. Nie mogło więc zabraknąć u nas książek. “Sztuczki Survivalowe” napisana przez Pawła Frankowskiego i Witolda Rajcherta to można powiedzieć jeszcze gorąca pozycja na rynku survivalowym. Tym bardziej z większą chęcią postanowiliśmy się podzielić z wami naszymi spostrzeganiami na jej temat.
“Sztuczki Survivalowe”
“Książka, która uratuje twoje zdrowie, a nawet życie”
Na okładce to brzmi nieźle, a co dalej? Dalej, a raczej niżej znajdziemy coś ciekawego, coś czego jeszcze nie spotkałem wcześniej. Mowa tu oczywiście o soczewce Fresnela, która wkomponowana jest w okładkę w formie okienka. Sprawdziliśmy działa, co prawda korzystanie z niej nie jest wygodne gdy jest ona wewnątrz okładki, ale rozpalenie ognia jest możliwe. (potwierdzone na filmowej wersji tej recenzji o tu niżej)
Z okładki dowiadujemy się również, że mamy do czynienia z toolbookiem, czyli książki, która jest swego rodzaju narzędziem. Znajdziemy w niej między innymi:
- Soczewkę płaską (Fresnela)
- Lusterko sygnałowe
- Linijki (cm,cal)
- Zegar słoneczny
- Znaczniki trasy
- Rozpałkę
To całkiem sporo funkcjonalnych narzędzi jak na książkę. Większość z nich jest bardzo fajnie wkomponowana w całokształt książki. Lusterko sygnałowe w postaci srebrnej błyszczącej powierzchni zostało umieszczone na tylnej części okładki. Przeglądać się w nim nie można, ale swoją rolę jako powierzchnia odbijająca światło spełnia. Na uwagę zasługuje dodatkowo linijka umieszczona obok. Dość wygodnie się z niej korzysta, a nawet zdążyła się przydać podczas czytania. Pozostałe narzędzia nie wyróżniają się niczym specjalnym po prostu są nadrukowane. Jeśli chodzi o podpałkę to autorzy mieli tu na myśli wydzieloną czystą stronę przeznaczoną w tym celu. Tu w sumie nie ma się do czego przyczepić. Jedyne moje spostrzeżenie dotyczy znaczników trasy. W obecnym kształcie bez nożyczek lub bardzo ostrego noża, ciężko będzie je dobrze wykorzystać. Fajnie by było gdyby ich krawędzie były perforowane. Ułatwiło by to znacznie ich wyrywanie.
Przejdźmy do treści…
Jest o czym mówić, bo książka dotyka bardzo szerokiego spektrum tematyki survivalowej. Na obszarze 160 stron poruszono tak wiele tematów, że na początku zastanawiałem się jak to możliwe, że to wszystko się tu zmieściło. W jednym rozdziale(1.Bezpieczeństwo i sygnalizacja) dowiadujemy się np. o tym jak:
- Co zrobić gdy się zgubiłeś?
- Jak się ratować z tonącego samochodu
- Jak walczyć z plagą zombie
a to tylko 3 z 22 pozycji tego rozdziału…
Przecież aby opisać tak wiele przypadków i co najważniejsze zrobić to dobrze, a przy okazji zachować spójność treści potrzeba przestrzeni. Na początku czytając, “Sztuczki Survivalowe” miałem wrażenie chaosu i niedosytu. Tematy zmieniały się szybko, a za razem miałem wrażenie, że o tym wszystkim można przecież jeszcze tyle powiedzieć…
Zwięźle i na temat kluczem do sukcesu
Na tak małej przestrzeni nie można było zachować spójności tekstu. Tekst musiałby być zwięzły i szybko prowadzić czytelnika do celu. Tekst często zawarty jest w w formie krótkiego wstępu uzupełnionego przez listy zawierające wyciąg z podstawowych informacji, które są podstawą w danym działaniu. Taka budowa sprzyja szybkiemu przyswajaniu informacji, czytelnik po wprowadzeniu w temat otrzymuje zwartą treść, która w razie czego umożliwi mu szybkie działanie. Można powiedzieć, że “Sztuczki Survivalowe” to taki mały podręcznik.
Mały, a przez to podręczny.
Rozmiar tej książki to moja ulubiona zaleta. O ok 2cm. węższa od pudełka z filmem DVD, mieści się w kieszeni męskich spodni. Oczywiście mam na myśli prawdziwe męskie spodnie, w których można włożyć ręce do kieszeni:) Dzięki małemu formatowi bez problemu można czytać przy użyciu jednej ręki, co moim zdaniem jest sporą zaletą jeśli mamy do czynienia z toolbokiem. W plecaku nie zajmie za dużo miejsca, a jeśli zajdzie taka konieczność, to bez problemu znajdzie sobie miejsce w kurtce czy wyżej wymienionych spodniach.
Dochodząc do końca
“Sztuczki Survivalowe” to ciekawa pozycja napisana przez podobnych do nas ludzi. Sprawia to, że zarówno ktoś, kto już miał do czynienia z tematyką survivalu jak i całkowicie zielony ludek znajdzie w niej potrzebne informacje. Oczywiście dobrze by było zapoznać się z treścią wcześniej niż odkładać wyszukiwanie rozwiązań na chwilę, w których będą one realnie potrzebne. Skoro warto to uważam, że każdy kto chciałby rozpocząć swoją przygodę z survivalem jak doświadczony wyjadacz powinien zapoznać się z tą pozycją. Szczególnie, że cena w empiku nie jest wygórowana, 26,99 PLN to moim zdaniem, rozsądna wartość za książkę zawierającą taką wiedzę.
Polecamy i Pozdrawiamy Autorów!
czytasz!!! doczekałem się!
pozdr KO
a jak wydanie. Bo widzisz ja nie lubię jak się książki rozpadają od czytania
Czytam czytam:) Książka się nie rozpada. Jest bardzo lekka i wykonana z nielakierowanego papieru (poza okładką).