i nie stracić oka… 🙂
Nie zna życia, kto nie dostał w twarz budką automatyczną Quechua :)… oczywiście to żart, ponieważ są na tym świecie ludzie, którzy z tym cudnym elementem rodzinnych wypraw problemu nie mają. Z dumą przyznaje, że dołączyłem do grupy osób, która opanowała składanie tego narzędzia szatana i chętnie podzielę się moją instrukcją w tym temacie.
Dodam tylko, że Gotowy na Jutro to szeroko pojęty Outdoor. Nasz outdoor i nasze spojrzenie na te aktywność. Od tego sezonu dołączył do nas młody Gotowy i dalsza aktywność wymaga wprowadzenia kilku zmian w naszych podróżach. Z tej okazji na pewno będzie trochę bardziej familijnie bo zamierzamy podróżować dalej tylko w większym gronie 🙂
Decathlon zaktywizował nasz kraj. Mam wrażenie, że gdzie nie pójdę i jakiego typu aktywności się nie dotkniemy znajdziemy tam logo Quechua. Nie widzę w tym nic złego, wręcz oceniam to zjawisko pozytywnie. Lubie te produkty ze względu na balans cena jakość. Gwarancja też jest fajna, więc czego chcieć więcej?
Ilość budek, które widziałem w zeszłym tygodniu przerosła wręcz moje oczekiwania względem tego zjawiska. Im więcej budek tym więcej śmiesznych sytuacji z widokiem osób walczących z tym ustrojstwem 🙂 Nie powiem, że za pierwszym razem też złożyłem ją bez problemu… Szczególnie, że moim zdaniem instrukcja dołączona do zestawu nie jest do końca jasna i można ją źle interpretować. Stąd też pomysł na ten materiał.